Żyletkowiec projektu Marka Leykama przy Marszałkowskiej, to jedno z najciekawszych dzieł powojennej architektury warszawskiej. Nazwa budynku jest potoczna. Niektóre dzieła architekta bywają tak nazywane, ze względu na swoje charakterystyczne formy. W tym wypadku można powiedzieć, że jest to najbardziej żyletkowy ze wszystkich żyletkowców architekta.
Leykam zaprojektował ten imponujący gmach wspólnie z Jerzym Hryniewieckim w 1946. Było to jeszcze przed wprowadzeniem socrealizmu jako obowiązującego stylu architektury. Jest to zatem budynek na wskroś modernistyczny i bardzo wizjonerski. Był jednym z pierwszych po wojnie obiektów w stolicy o tak konsekwentnym zastosowaniu formy na całej elewacji. Pomimo swoich gabarytów robi wrażenie lekkiego, a to za sprawą znacznie wyższego parteru względem kolejnych pięter, ale też wąsko rozmieszczonych, wspomnianych już żyletek. Wzdłuż ulicy Wspólnej mamy dodatkowo podcień, gdzie odnajdziemy bardzo zaskakujący motyw dekoracyjny: balkoniki z głowami kobiecymi, niczym w architekturze secesji.
Przez wiele lat w budynku mieściła się Centralna Składnica Harcerska. Wiele osób pamięta makietę kolejki elektrycznej w jednej z witryn. Jako rocznik 1982 bardziej pamiętam jeden z pierwszych sklepów z ubraniami takich marek jak Levi`s, Lee i Wrangler.
W 2005 biurowiec kupiło Ministerstwo Sprawiedliwości z przeznaczeniem na siedzibę Sądu Rejonowego. Niestety, był to kolejny gwóźdź do trumny Marszałkowskiej, wzdłuż której od lat przeważały tylko banki, a ulica była wymarła. Obecnie sytuacja prezentuje się dużo lepiej, jednak tutaj bez zmian. Bardzo długi budynek w całości przeznaczono na biura, a ogromne witryny o niesamowitym potencjale pozostają zasłonięte.
Źródło: