Zamierzasz odwiedzić Warszawę turystycznie lub służbowo? To świetna okazja, by zwiedzić jej zabytki oraz miejsca, gdzie żyło wielu sławnych artystów. Przewodnik to najlepsze rozwiązanie, jeśli chcesz dobrze poznać to miasto. Najważniejsze miejsca możesz odnaleźć sam, ale samemu trudno Ci będzie poczuć ten specyficzny klimat Warszawy. Oddaj się w ręce rodowitego warszawiaka, który zna to miasto, jak własną kieszeń 🙂
Nazywam się Łukasz Godlewski i od urodzenia mieszkam w Warszawie. Do grupy przewodników (również w j. angielskim) dołączyłem w 2013 r., uzyskując numer licencji 2095. Zawód, który wykonuję, fascynował mnie od lat. Przewodnicy z Warszawy to osoby, dla których nie ma miejsc, o których nie mogliby czegoś powiedzieć. Spacerując samemu możesz nie wiedzieć, że w danym miejscu mieszkał Baczyński, Białoszewski, Gombrowicz czy Osiecka. To chęć dzielenia się swoją pasją sprawiła, że zostałem przewodnikiem.
Ukończyłem kurs przewodnicki w Warszawskim Oddziale Przewodników PTTK. Studiowałem Psychologię Społeczną na Uniwersytecie Humanistycznospołecznym SWPS. Lubię rozmawiać z ludźmi, poznawać ich punkt widzenia i pomagać zobaczyć coś więcej za niepozorną fasadą budynku. Każda wycieczka prowadzona znaną mi trasą jest inna, bo towarzyszą mi ciekawi świata ludzie, którzy zadają pytania na różne tematy. Staram się pracować w sposób elastyczny, dlatego dopasowuję tematy do zainteresowań moich gości. Zabieram ich także w mniej znane miejsca, m.in. na Pragę, Starą Ochotę, Żoliborz czy Mokotów. Tam znajduje się wiele przykładów oryginalnej przedwojennej zabudowy, ale też lokalne knajpy, bazary, murale i ciekawi mieszkańcy.
Moja rodzina
Moi przodkowie osiedlili się w Warszawie w XIX wieku, a przybyli z Białobrzegów. Pradziadek, Alfred Urbaniak, pracował w salonie Kodaka przy Mazowieckiej 11. Po zakończeniu wojny prowadził studio fotograficzne w porzuconym wagonie tramwajowym. Wagon ten został uwieczniony w albumie „Plan Sześcioletni”. Prababcia Stasia była krawcową w słynnym Domu Mody Herse. Była Żydówką, co moja rodzina odkryła wiele lat po jej śmierci. Nigdy nikomu o tym nie powiedziała, choć myślę, że pradziadek wiedział. Przeżyła wojnę po „aryjskiej” stronie, nigdy nie trafiła do getta. Było to możliwe dzięki dokumentom, które Alfred zdobył dla niej oraz ich dzieci, w tym dla mojej babci Ani. Mówił biegle po niemiecku, przez co zyskiwał sobie przychylność spotykanych na swej drodze Niemców. Korzystali z jego usług – wywoływał zdjęcia z przeprowadzanych przez nich egzekucji na terenie całego kraju. Kilkadziesiąt, zrobionych w tajemnicy kopii wysłał po wojnie na proces w Norymberdze. Do dziś posiadamy podziękowania od Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce.
Niemal całą II wojnę światową rodzina spędziła w Warszawie. Tak było do momentu Wypędzenia ludności z Warszawy w czasie Powstania Warszawskiego. Z obozu przejściowego w Pruszkowie zostali wywiezieni w wagonie towarowym i pozostawieni na pustkowiu, gdzieś w Górach Świętokrzyskich. Brat babci, który miał zaledwie rok, był jedynym niemowlakiem w wagonie, którzy przeżył tę podróż. Doczekali wojny u miejscowych chłopów, po czym wrócili w okolice Warszawy, gdzie mieszkała ich rodzina. Od dziadków usłyszałem wiele opowieści z czasów okupacji. Widzieli i uczestniczyli w podnoszeniu miasta z gruzów.
Kontakt:
Telefon: 691-09-88-09
E-mail: info@klimatwarszawy.pl