To jedna z najbardziej wielkomiejskich kamienic na Powiślu. Tutaj zamieszkała inteligencja, która zmieniała robotniczy charakter dzielnicy. Brak podwórka studni i otwarty od frontu dziedziniec odzwierciedlał dążenia architektów do podniesienia komfortu życia mieszkańców poprzez nasłonecznienie wszystkich mieszkań w równym stopniu.
Kamienica powstała w latach 1927-1928 dla Spółdzielni Mieszkaniowej „Domostwo”. Budowę przeprowadziła znana firma Bracia Horn i Rupiewicz. Projektantem był Józef Napoleon Czerwiński. Wiele kamienic jego autorstwa (często w spółce z Wacławem Heppenem) szczęśliwie przetrwało II wojnę światową stanowiąc dziś najbardziej imponujące budynki mieszkalne Śródmieścia. Ich formy architektoniczne odnosiły się do neobarokowej architektury Paryża. Nie inaczej jest w przypadku tej kamienicy. Elewacje noszą cechy historyzmu, szczególnie klasycyzującego baroku. Na fasadzie odnajdziemy półkoliste wykusze oraz kartusze nad portalami.
Dom liczy 6 klatek schodowych (w tym cztery frontowe) oraz 40 mieszkań o powierzchni od 56 do 130 m kw. Początkowo ogrzewanie było piecowe, wkrótce jednak zmieniono je na centralne. Posadzki w kuchniach wyłożono drewnem sosnowym, natomiast w pokojach drewnem jesionowym i dębowym. Kuchnie wyposażone były w żeliwne zlewy. Każde mieszkanie miało spiżarnię i łazienkę.
Mieszkańcami byli głównie pracownicy Banku Polskiego przy Bielańskiej. W każdym mieszkaniu były służące. W kuchniach znajdowały się wnęki przeznaczone na ich łóżka. Pracowały w 38 mieszkaniach i były to głównie dziewczyny przyjeżdżające z prowincji Mazowsza i Podlasia.
Skutki Wielkiego Kryzysu dało się odczuć również w Polsce. Mieszkańcy kamienicy zaczęli mieć problemy ze spłatami kredytów, szukali więc dodatkowych źródeł dochodu. Wkrótce pojawili się tu nowi lokatorzy, którzy wynajmowali pokoje, a czasem nawet całe mieszkania.
Ważną postacią był stróż, który pilnował wejścia na posesję. Mieszkał tu od samego początku do 1955 roku. Selekcjonował gości odwiedzających budynek. Tych z lepszego towarzystwa wpuszczał wejściem frontowym. Dla pozostałych było wejście od kuchni, którym wchodziła służba. Za dodatkową opłatą podlewał kwiatki w mieszkaniach lokatorów wyjeżdżających na wczasy.
Dom szczęśliwie przetrwał wojnę, choć kilka pocisków we wrześniu 1939 uszkodziło dach i trzy mieszkania, jednak szybko je naprawiono. W czasie okupacji niektóre lokale zajmowali Niemcy. Nikt nie zauważył, że w jednym z nich odbywały się zbiórki Szarych Szeregów. Po Powstaniu Warszawskim kamienica została zdewastowana i ograbiona. Po wojnie wielu właścicieli powróciło do swoich mieszkań.
Jeden z mieszkańców, pan Włodzimierz Fiett pisze kronikę kamienicy. Zachowała się książka meldunkowa z nazwiskami wszystkich lokatorów od momentu oddania pierwszych mieszkań, aż do wybuchu Powstania Warszawskiego. Wymienia się tu nie tylko właścicieli, ale również służących oraz gości przyjeżdżających na kilka dni w odwiedziny.
Źródło:
Majewski Jerzy S.: Czerwonego Krzyża 6. Warszawa: Gazeta Stołeczna, 04.12.2003, dostęp 09.03.2015.
Majewski Jerzy S.: Czerwonego Krzyża 6, kiedyś 11. Warszawa: Gazeta Stołeczna, 26.02.2004, dostęp 09.03.2015.
Zieliński Jarosław: Atlas Dawnej Architektury Ulic i Placów Warszawy, tom 2. Warszawa: Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, 1996, s. 165. ISBN 83-9066291-4.
Kamienica przy ul. Czerwonego Krzyża 6 urzeka mnie za każdym razem, kiedy ją widzę. Podziwiam talent architektów i dbałość lokatorów o estetykę.